Łączna liczba wyświetleń

piątek, 26 sierpnia 2011

:) odpoczywamy...

Ależ ten tydzień mi się dłużył. Nareszcie piątek i miłe plany. 
Spotkanie z przyjciółmi i pewnie kupa śmiechu. Tylko żeby jutro nie padało (a ma padać:( No a obecnie zdychamy, chyba nie muszę mówić jak jest gorąco od paru dni (u mnie w cieniu 33 stopnie)! 
Ale dobrze,  tym co nad morzem - należy im się piękna pogoda i wypoczynek. Niech wygrzeją dupska za tych wszystkich co w lipcu mokli i szczękali zębami:)
Piję zimne winko i odpoczywam, nie robię nic. W pracy ostatnio roboty co nie miara i jakoś tak stresowo. A stresować się nie można. Ech chyba niczego się nie nauczyłam, bo nerwy ponoszą mnie co chwila. Dlatego udaję się na swoje 3 dniowe psychiczne spa. Całuję wszystkich i życzę miłego weekendu początku...

niedziela, 21 sierpnia 2011

Weekendowo...

No i po weekendzie. Jutro do pracy, a mnie się tak bardzo nie chce. Ostatnie dni nie przyniosły nic wielkiego ani na plus, ani na minus. 
Jakbym żyła w dwóch światach. On jest, a niby go nie ma. 
Kochamy się, przyjaźnimy, a rani mnie tak mocno. Wraz ze wschodem słońca pojawia się wielka miłość, nocą jakby obcy człowiek. 
Ech, chyba bez pomocy to tu się nie obędzie.:(
Gorsze rzeczy w życiu przeżyłam, więc powinnam się cieszyć z tego co mam, ale zaraz potem rośnie we mnie gniew. Czy tylko dlatego, że miałam raka nie mogę teraz o nic się złościć, żałować, chcieć więcej?
To się wydaje takie banalne, takie proste, a jednak nie do przejścia, spędza sen z powiek, dusi i dławi.

Eeee tam nie chce mi się już o tym gadać. Ciekawe co u Wojowniczej, a co z Amriczkiem bo w ogóle się nie odzywa. Oby wszystko było dobrze, nie zniesiemy złych wiadomości. Potrzebujemy chwilę spokoju, jakiś sukcesów. Buziaki dla wszystkich i miłego, cieplutkiego tygodnia:)))

czwartek, 18 sierpnia 2011

Takie takie...

Lato wróciło, a mnie się nic nie chce. Minęła mi już ta przedwakacyjna pompa, energia. Obecnie tylko bym spała. 
Małż mój też jakiś taki wyobcowany, czasem myślę, że owszem kocha, ale nie jest już zakochany. O nie proszę Państwa. Myślałam, że wakacje odnowią w nas tą radość, podniecenie. Niestety, nima, trudno:( Takie życie:( A może by się na to nie godzić? Ale kocham, ale to mój najcudowniejszy przyjaciel. No nic, nie wiem, nie myślę, nie ważne. 
Może jakbym zamieniła się w puszkę piwa... hmm to było by miłe:)))

Czekam na info o wynikach Kseny, kurcze to strasznie niesprawiedliwe, że ludzie muszą czekać w takich nerwach. Sama pamiętam co się działo przed moim wyjazdem, na samą myśl robi mi się niedobrze. Czekam i trzymam kciuki i czuję, że będzie gucio:)
Uciekam na jakiś obiadek bo w brzuchu burczy:)

wtorek, 16 sierpnia 2011

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Trochę o przemijaniu...

No i po wakacjach. Spędziłam urocze 2 tygodnie w gronie najbliższych przyjaciół i małżonka. Ech cudnie, aż szkoda było wracać. No i chwilkę później ta straszna wiadomość o Madzi. Skończyłam wpis i natknęłam się na info o Renatce. O nie wielmożny Panie na górze, to już lekka przesada!!! Bo niby jakim prawem?!!! 

Oprócz ogromnego smutku, poczułam również wielki strach o samą siebie, każda śmierć podkopuje moją pewność, mój spokój.
Jak to napisała Wojownicza, coraz mniej wojowniczek, coraz większa pustka. Tak się zastanawiam co będzie dalej, czy kolejne blogi będą zamykane, kto następny. Wiem przepraszam, nie wolno mi tak pisać ale nie potrafię pogodzić się z nagłym znikaniem ludzi z tego świata. 
I chociażby czyjeś odejście poparte było najdłuższą chorobą, zawsze będzie nagłe, zawsze niesprawiedliwe, zawsze niezrozumiałe i zawsze będziemy pytać DLACZEGO???

czwartek, 11 sierpnia 2011

Żegniaj...

Wróciłam przed chwilą. I pierwsze co otworzyłam blogi. Jakbym dostała obuchem po głowie. Madzia z http://wyzdrowieje.blog.onet.pl/Madzia-odeszla-09-VIII-2011,2,ID433253528,n odeszła. Jeszcze niedawno pisałyśmy maile, że jeszcze trochę i wróci do domu, że się cieszy bo zaliczy chociaż trochę wakacji. 
Kurwa jakie to życie jest niesprawiedliwe. Myślę, że ukrywała troszkę swój stan, nigdy nie pisała, że jest aż tak źle. Bardzo mnie to boli, bardzo mi smutno. 
Trzymaj się tam Kochana, wierzę że teraz jest Ci łatwiej. Będę myśleć o Tobie...