I co miałam być częściej ale coś nie wychodzi.
Trochę nie mam czasu, trochę nie pamiętam, a może trochę nie chce pamiętać i zwyczajnie uciekam od tego srakowego świata, bo on mi przypomina o strachu, który już będzie mi towarzyszył do końca życia.
Mało się przez ten czas wydarzyło ale za to ważnych spraw.
Nie ma Magdy...o czym dowiedziałam się miesiąc po fakcie. CHCIAŁAM WALIĆ ŁBEM W ŚCIANĘ. Z wściekłości, żalu, wyrzutów sumienia, że ostatni kontakt miałam na miesiąc przed.
Żyję sobie spokojnie, jestem po kolejnych badaniach kontrolnych i PET, wszystko okej i niech tak zostanie.
Latam za tym swoim synalkiem, walczę każdego dnia żeby go wychować na fajnego chłopaka i myślę jak by wyglądało moje życie bez niego i jak dobrze że on jest :)
Szykujemy się do naszych drugich wspólnych wakacji, dziś już wiem że z tym małym ciekawskim człowiekiem będziemy szli na plaże z godzinę, ale co tam byleby razem i do przodu :)