Dzisiaj miałam badania, jest okej. Bardzo to dla mnie ważne szczególnie teraz.
Dla komfortu psychicznego, dla zdrowia mojego synusia, który rośnie sobie we mnie i ma się dobrze :)
Czas już chyba uwierzyć, że wszystko będzie dobrze, bo jest, bo musi, bo nie ma wyjścia.
Może po tym sinusoidalnym dołku czas na górki, pagórki, wyżyny - oby :)))
Jak już powiedziałam synuś... i kamień z serca, bo dziewczynki choć słodkie to jednak miałam myśli, żeby w przyszłości nie przechodziła przez to co mama. Żebym nie zniszczyła jej życia swoim paranoicznym lękiem.
No i takie tam zwykłe obawy.
A teraz czekamy, rozmyślamy jak to będzie, bawimy się z nim bo kopie coraz mocniej i wierzymy, że to nasz czas na szczęście.
No i ta wiosna, cudna po prostu. Dzisiaj na krzakach zauważyłam już bazie :)))