Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 17 kwietnia 2012

Manifest miłości...

Tak jakoś mi smutno, depresyjnie czyli wiosenno. Przesilenie, zrzucam na nie całą winę i staram się nie doszukiwać. 
Zmian mnóstwo przed nami, małż z powodu pracy będzie więcej w delegacji niż w domu. Znowu smutne wieczory i jogurt w lodówce:( Tak myślę, że rozstanie nie jest wskazane szczególnie teraz, kiedy między nami też jakby chłodniej. I jak tu walczyć o siebie?, kiedy każde już na swój sposób zmęczone, coraz bardziej bezsilne. I dlaczego kochamy się tak bardzo, że nigdy nie zrezygnujemy? A może byłoby łatwiej?
Nie wiem za wiele, niestety, ale walczyć będę, nie odpuszczę, nie zamienię na żadnego innego:), a po co mi inny, niepoukładany taki:)))) nie puszczę na marne tych lat pracy nad męskim charakterem i buńczucznością:)))))) Nie odpuszczę nam Małżu, nawet na to nie licz.:)!!! Tylko po co nam te nerwy i nieprzespane noce? Człowiek stary a durny. Kap, kap, kap:(((

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz