Ech jak ten czas leci, ostatni wpis miesiąc temu. Nawet nie wiem kiedy to zleciało.
Tyle teraz się dzieje, remonty zawładnęły naszym życiem. Właściwie moglibyśmy spać w którymś z tych budowlanych supermarketów.
Mam nadzieję, że to zaowocuje ślicznymi wnętrzami, z charakterem :)
A poza remontem praca. Jestem naprawdę wykończona.
I jakoś to wszystko odciąga mnie od pisania. Nie czuję, że mogłabym napisać coś mądrego.
Moją głowę zaprzątają ceny kafli, średnica rurki. Trochę to błache jak na bloga rakowo - miłosnego :)
No cóż brak natchnienia mnie dopadł i już. Ale będę się starć. U mnie dzisiaj słońce, w końcu słońce, a u was?
Chyba po załatwieniu kupna zlewu polecem się poopalać na łąki i może zeżrę lody?
O! mój plan na niedzielę :))) LODY!!!
opalać???
OdpowiedzUsuńA co?
UsuńJuż się nie pamięta jak to się robi?
no nie mów, ze ty też się smażysz
UsuńAnia, w końcu masz głowę zajętą sprawami tego wartymi:)))
OdpowiedzUsuńNo w końcu mam, chociaż badania za tydzień. A z opalania nici bo chmury przylazły i komary sie zleciały. Ale leżenie na trawie zaliczone. No i lody. Najbardziej lubię te z MC z hałwą i czekoladową polewą :))))
OdpowiedzUsuńjęk, nie mów!!!
Usuńo jeee :)))
UsuńDobrze Cię znowu czytać:)) Pisz Ania, pisz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:))