Łączna liczba wyświetleń

piątek, 11 marca 2011

Panie doktorze! Tniemy!

Decyzja lekarza - całkowite usunięcie piersi, tak zwana mastektomia. Co gorsze obustronna.
W obliczu raka, ryzyka śmierci, ta decyzja nie przeraża. Nie było mi żal, nie bałam się, nie myślałam o tym jak o wielkiej stracie. Łzy polały się jak rzeka dopiero gdy uderzyła mnie myśl, że nigdy nie przystawię do piersi dziecka. Nigdy nie nakarmię niemowlęcia własnym mlekiem, ominie mnie piękna, intymna chwila. 

Ile jeszcze przyjdzie mi poświęcić, oddać? Za co Boże mnie tak karzesz? Na ile prób mnie jeszcze wystawisz? 

Chciałam się z nimi pożegnać, ostatni raz poczuć się kobietą, chciałam wyryć w pamięci męską dłoń głaszczącą pierś, gorące usta całujące sutki. Chciałam zapamiętać na resztę życia, doświadczyć tego ostatni raz. 
Nie udało się - to mój życiowy dramat, porażka, czasem bardziej raniąca niż rak. Najbardziej boli samotność we dwoje...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz