Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 12 sierpnia 2012

Wróciłam...

Wróciłam z kilkudniowego pobytu nad naszym pięknym, cudownym, jedynym morzem.J jestem, skonana. Ostatniej nocy przespałam godzinę. Mój stary piesio, (który niby nie cierpi, ale chodzi już powolutku, ledwo widzi i słyszy) dostał w nocy szału. Chodził w kółko, jakby coś widział, właził w szafę, meble, wywracał miskę, sam siebie. Serce się krajało i aż strach było patrzeć na zegarek, który coraz bliżej wskazywał 5 (godzina wyjazdu 5:30) I co tu zrobić z takim starym psem. Ledwo bida łazi, potyka się ale kocha mnie straszliwie, a ja ją. Jak spojrzeć w oczy zwierzęciu i podjąć decyzję o jego końcu.
Jak mam znieść widok konającego psiaka na własnych rękach:(((
Ryczę jak to piszę bo wiem, że ta chwila zbliża się nieuchronnie. Jak zadecydować, jak się na to zdecydować, jak to przeżyć??? Wiem są gorsze problemy. Odwiedziłam dzisiaj wszystkie zaprzyjaźnione blogi, jest wielu którzy mają gorzej :( Mimo to zwierzaki zawsze mnie wzruszały. Mój był ze mną całą moją chorobę, kazał zwlec się z łóżka i iść nad rzekę, wystawiać łysą łepetynę do słońca, tulił się do mnie kiedy wyłam, dotrzymywał towarzystwa w tak trudnych dla mnie chwilach...
Co zrobię kiedy spojrzy mi w oczy, a jeżeli zobaczę w nich żal...? Posrane życie, posrane...

P.S nad morzem było cudnie, cieszę się, że mój psiak był ze mną:(((

14 komentarzy:

  1. O matko- jaka jesteś nieszczęśliwa. Przeżyłam to czterokrotnie. Straszne i niezwykle trudne......
    Dopóki bedziesz mogła jej pomóc- pomagaj, ale kiedy zobaczysz, że już nic się nie da zrobić- nie zwlekaj i nie patrz na jej bezsensowne cierpienie, bo to trudne do zniesienia, okropne i wykańczające. Ja tak zwlekałam z kociną i żałowałam. Przedobrzyłam.
    Kiedy psiak chorował umówiłam się ze znajomym lekarzem i kiedy było beznadziejnie-zadzwonił mój mąż i umówił się, a ja wyjechałam. Wróciłam kiedy było już po wszystkim i psinki już nie było- pusta chałupka.

    OdpowiedzUsuń
  2. To przykre kiedy odchodzi przyjaciel wierny oddany -mialam takiego przez 15 lat uwielbialam go on o tym wiedzial i choc to tylko malenki piesek jak musielismy pomoc mu odejsc rozpacz byla wielka bo wtedy nie zostawialo sie tylko samemu trzeba bylo go zakopac maż to zrobil a za kilka godzin z nerwow dostal takiego cisnienia ze wyladowal w szpitalu - powiedzialam nigdy wiecej i co zrobilam po jakims czasie znowu mam yorka tylko to juz jest meza psiak jego wierny druch jemu pomaga walczyc z raczyskiem i jak narazie skutecznie.Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  3. No właśnie nie wiem czy ona cierpi. Niby nic jej nie jest. po prostu dopadła ją starość. Nie widzi, nie słyszy, węch też nie bardzo i byłoby okej. Ale chwieje się na nogach, przewraca, trzęsie się z przymrużonymi oczkami. Nie chce się położyć tylko chodzi w kółko, albo staje przed ścianą i stoi godzinę. A od dwóch dni nawet za bardzo nie chce jeść. CO robić???

    OdpowiedzUsuń
  4. Faktycznie , nieciekawie to wygląda- coś się dzieje.
    Zapytaj dobrego lekarza wet o co chodzi. Może coś ją boli ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Jutro będę dzwonić, pytać. Obawiam się jednak, że to nic nowego. Te wszystkie objaw, były, narastały powoli. Ona jakby już nie kontaktowała do końca. Dziękuję:)(

    OdpowiedzUsuń
  6. Też mam psa, sznaucerskie nasienie.
    Na razie w dobrym zdrowiu, choć ma już 10 lat.
    I też czasem pytam siebie, jak ja to kiedyś zniese.
    Niby TYLKO pies - a czasem AŻ pies...
    A jakie ma oczy, jakie ciemnobrązowe - jak PACZY, no mówię Ci...
    Dlatego rozumiem i współczuwam... będziesz ryczeć, jakby co, mocno ryczeć

    OdpowiedzUsuń
  7. mieliśmy jamniczkę, która wiele lat żyła ze ślepotą i dawała sobie świetnie radę bo znała swoje kąty. wyjazdy nie wchodziły w grę. więc moze to jeszcze nie koniec..?

    OdpowiedzUsuń
  8. No i pomiziaj od mię za uszkiem.
    Koniecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzwoń, trzymaj się Anusia. To wszystko takie trudne i taki żal, cierpią jak ludzie. Ten sam wymiar.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj ten sam, ten sam i kocham jak człowieka. Ze jej ślepotą zyjemy ale bida coś nie może się podnieść, zatacza się, Serce płacze, pomiziam za uszkiem, miziam cały czas:(

    OdpowiedzUsuń
  11. I Ty biednaś tą jej biedą i mnie na sercu ciężko

    OdpowiedzUsuń
  12. Koniecznie idź z psiną do weterynarza, może da jej coś na wzmocnienie i będzie oki:)
    Pozdrawiam - Doris

    OdpowiedzUsuń
  13. koniecznie kroplówkę! albo inne medykamenty.
    na priv masz wiad.
    ściskam

    OdpowiedzUsuń
  14. Splendid job! The topic is on the front burner and it was really interesting to read it. Write more!

    OdpowiedzUsuń