Łączna liczba wyświetleń

sobota, 7 maja 2011

Nie chce być już taka twarda...

Udało mi się, wyniki są w normie. Następna kontrola przed wakacjami. Muszę nastawić się na to, że zawsze będzie dobrze. Nie mogę spodziewać się złego, bo ściągnę je na siebie.
Czekając na wyniki lawirowałam pomiędzy różnymi uczuciami, od spokoju po wielki strach. Czekałam, czekałam, całe wieki to trwało.
A dziś boli mnie głowa:) poimprezowałam ze znajomymi, poryczałam się przyjaciółce. Trochę alkoholu dało mi przyzwolenie na łzy, pozwoliło mi się pożalić, pozwoliło mi nie być tą cholerną twardzielką.
I co? I nie wiem. Ani mi lżej, ani gorzej. Po prostu nijak, wczoraj płakałam, dzisiaj nie płacze. I mam to w nosie. Od dziś daję sobie przyzwolenie na potyczki, na łzy, na nie bycie taką silną...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz