Łączna liczba wyświetleń

sobota, 25 lutego 2012

Nasz czas...

 Ależ to był tydzień. Siedziałam w pracy po 12 godzin, spałam po 5. 
No to dziś już się wszyscy domyślają, spałam, spałam i spałam. Wystrojona jestem nadal w strój do spania, a małż parzy kolejną kawkę. Zamierzam nic nie robić cały dzień.
Życie mogłoby być tak przyjemne i beztroskie? 
Niestety w moim nie ma dnia bez myśli o raku. 
Jezu jak mnie to wku....wia, jak ja nienawidzę tych myśli, tego strachu i tej zasranej niepewności. I mimo tego strachu nie robię wyjątkowych rzeczy, nie przytulam się do brzóz, nie czytam wierszy, więc do tego mam poczucie, że tego danego mi czasu nie wykorzystuję w żaden nadzwyczajny sposób. Wściekam się o byle gówno, rozkminiam sprawy nieistotne. I tak jakby nie pamiętam o tym, że najważniejsze to być zdrowym. Czy wszyscy tak mają nie wiem. Macie tak?
Wykorzystujecie czas na piękne rzeczy, czy żyjecie jak dawniej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz