Łączna liczba wyświetleń

środa, 1 lutego 2012

Pięknie, smutny dzień...

W ten mroźny, słoneczny dzień pochowaliśmy ojca naszej przyjaciółki. Smutek wielki, chociaż człowiek nieznany. Smutek z powodu widoku zdruzgotanej córki. Serce się krajało, bardzo cierpiała. 
Dzień jednak był piękny. Myślę, że niejedna osoba chciałaby być pochowana w takim dniu. Przed śmiercią nie uciekniemy, więc niech nam chociaż pogoda dopisze. 
A w domu chmury, grzmi i buczy. Tak mnie ten mój małż wk....
Co za facet z niego. Idzie o sprawy remontowo - budowlane. Raz się angażuje, raz nie. Wystarczy, że jest trochę zmęczony i już olewa temat, zachowując się przy tym jak dzieciak.
A spróbujcie z nim wtedy porozmawiać, nie trafia nic, argumenty są poniżej pasa, kora mózgowa zanika. Boże! Wołam Boże! 
Czy wasi lubi też tak mają, że zaraz po pracy muszą usiąść, odpocząć, pomyśleć, zjeść. Potem ewentualnie mogą coś zrobić.
Dlaczego my potrafimy po pracy skoczyć na aerobik, potem zakupy, wpaść do domu zrobić 5 rzeczy i dopiero zasiąść.
Czy gdybym ja wiedziała jakie z nich często dzieciaki, jacy wiecznie zmęczeni i fochliwi wbrew pozorom, to czy ja bym się hetero urodziła?:)
Kocham skurczybyka, więc pewnie tak, ale lekko nie będzie:)))...
Dziś solidarnie łączę się w bólach ze wszystkimi co mają chłopa w każdej postaci, no może nie z tymi od kochanków:), te są pewnie zajęte przyjemniejszymi sprawami:))))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz