Łączna liczba wyświetleń

środa, 12 września 2012

Weny brak...

No czyli potwierdziłyście moje obawy, dopada mnie jesienna deprecha czy jakoś tam :)
Nic mi się  nie chce, pisać mi się nie chce, ruszać, śmiać inne ceregiele. Spała bym, jadła ;p i oglądała seriale. Bleeeeee!!! Okej w weekend miałam oderwanie od marazmu. Boże jak się wybawiłam, wytańczyłam i pochlałam. Aczkolwiek skutki tego ostatniego czuję do dziś, no może do wczoraj:)))
Potrzebuję jeszcze kilku dni, kopa w dupę i wracam do świata. Lecę na basen, wpieprzam marchewki i przestaję narzekać. Jeszcze tylko kilka dni:)))

5 komentarzy:

  1. Takie zycie jest, raz na wozie raz pod wozem.Jak to Ksiadz Malinski napisal, nie da sie zyc w ciaglym zachwycie.
    A Szymborska - czemu ty sie zla godzino z niepotrzebnym mieszasz lekiem, jestes, a wiec musisz minac, miniesz- a wiec to jest piekne!!

    Daj sobie czas, pozwol na dola i powstan!

    OdpowiedzUsuń
  2. czasem trzeba się poleniwić. i już! i delektujemy się lenistwem. mniam

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymaj się, Aniu!
    Przytulam mocno bardzo...
    :***

    OdpowiedzUsuń