Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 8 listopada 2011

Ach te korporacje...

Już wtorek i zaraz znowu długi weekend. Dość mam już czasami tej swojej pracy. To kretyńskie bieganie za lisem, walka o stanowiska, pogoń nie wiadomo gdzie i w jakim celu. A pier.... to, chce normalnie żyć, robić swoje. Nie będę brała udziału w żadnym wyścigu. I jeszcze ci ludzie i ich ciągłe zgrywanie pozorów, udawanie. M A S A K R A!!!
Czemu  w trakcie leczenia chodziłam do pracy? Czemu sobie nie odpoczęłam? Bezsensu te pytania, widocznie wtedy tego potrzebowałam. Marudzę wiem, ale zmęczona jestem tym korporacyjnym pieprzeniem. Muszę wyluzować.
Właśnie wróciłam z aqua aerobicu, głoduję zdrowo, warzywka, owoce. Muszę schudnąć. Otyłość zwiększa ryzyko raka. Buhahaha koń by się uśmiał. A propo ostatniego wpisu pani K:) ja też poznałam super fajowych ludzi w necie. Czekaj Kochana do wiosny - nadchodzę;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz