Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 13 listopada 2011

Bida z nędzą...

Niedziela. Małż mój pojechał zakupić mi zimowe opony cobym bezpiecznie do pracy jeździła (poprzepraszał i jest ok). A ja leżę na kocyku z psiakiem podłączonym do kroplówki. Chora ta moja psina, odwodniona. Te ciągłe biegunki ją wymęczyły, leki nie pomagają, a najgorsze, że doszły do tego problemy neurologiczne. Chwieje się, czasem wywraca. 
Moja malutka, dopiero do mnie doszło, że ona jak i ja nie jest niezniszczalna. Ale walczę sobie o nią, bo kocham ją nad życie.
No i oglądamy razem film na HBO ,,Bez mojej zgody" z Cameron Diaz. Tematyka rakowa, świetny współczesny film o życiu i żegnaniu się z życiem. No i wyję jak bóbr, a psina z tą kroplówką chce mnie pocieszać:) A ja ją bo wiem, że się źle czuje. I ogólnie wyglądamy jak takie dwie sieroty zapłakane:)))
Małż wróci za chwilę to nas wyprzytula jak zobaczy tą bidę z nędzą na podłodze. Koniecznie oglądnijcie ten film, pewnie będzie leciał w tym miesiącu jeszcze z 5 razy.
Fuck boję się żeby to choróbsko nie wróciło. Świat jest kurewsko niesprawiedliwy. Pozdrawiam cieplutko wszystkich...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz