Łączna liczba wyświetleń

357,505

niedziela, 18 grudnia 2011

Ale pani pociągająca...

Tak tak, to ja. Przeziębienie nie daje za wygraną. Po kilku dniach wróciło jak szalone. I ciągnę tym nosem jak szalona i chrypię i płuca wypruwam od kaszlu. Trza przełożyć parę spraw bo muszę siedzieć w domu.
Heh obecnie siedzę zamknięta w toalecie bo małż stwierdził, że te okna trzeba jednak wymyć (ma rację, świata już nie było przez nie widać).
No i siedzę zamknięta w kibelku, na podłodze, z laptopem i piszę:)))
Wczoraj na salony wkroczyła choinka, cudny świerk, kształtny jak nigdy. No i przystroiliśmy bombeczkami w kolorach złoto, brąz i fiolet. Do tego żółte NIEMIGAJĄCE światełka. I jest cudnie. Potem odpaliliśmy biokominek (rewelacja dla wszystkich blokerów) i napiliśmy się grzanego winka z pomarańczą.
W ten właśnie sposób okres świąteczny oficjalnie się zaczął.
Uwielbiam takie chwile:)))))
A wy jakie choinki lubicie? Jak je ubieracie? Pisać mnie tu. 
Wszystkim życzę uroczej niedzieli, takiej jak moja, pociągającej na podłodze w kibelku:)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz