Łączna liczba wyświetleń

piątek, 9 grudnia 2011

Potrzebny psycholog od zaraz:)...

No i znowu chodzi o ten wielki stres, że jestem chora. To mnie doprowadza do szału. Od kilku tygodni myślę o tym każdego dnia, macam, wyczuwam, czuję kłucie, ciepło i bóg wie co jeszcze. 
Czasem żałuję, że mam zrobioną rekonstrukcję (amazonki nie rzucajcie mi się do gardła). Prze to mam co czuć, implanty się ruszają, czasem rozpychają, zostawione jest więcej skóry więc i tłuszczu, czasem otorbionego, twardszego itd. Ciągle coś przez to czuję.
Wcześniej też się bałam, ale nie aż tak. Dzisiaj w głowie czuję się jakbym była chora. Nie potrafię się cieszyć tym swoim zdrowiem, siedzę jak na bombie.
Czy ktoś ma zrekonstruowane piersi? Czy ktoś też tak ma? 
Chyba bez psychologa się nie obędzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz