Łączna liczba wyświetleń

sobota, 26 maja 2012

Myśli...

Miałam ostatnio różne przemyślenia rakowe. Rozkminiałam różne moje decyzje z tamtego czasu. Dziś większości z nich nie rozumiem.
Czemu to ukrywałam np. w pracy? Czemu chodziłam w peruce, zamiast w chustce? Czemu za wszelką cenę starałam się udowodnić, że wszystko gra?
Ja pierdziele:) nie wiem, nie mam bladego pojęcia. Dziś królowałyby piękne chustki, wszyscy by wiedzieli bo przecież mogłabym komuś, sobą zwyczajnie pomóc. No i tak to teraz mam, czasem jak zacznę myśleć, wspominać, zatracam się w tamtych wydarzeniach. 
Jednak już coraz rzadziej, coraz krócej. 2 miesiące pomiędzy badaniami stają się coraz bardziej normalne, zwykłe. Jeszcze nie doszłam do dnia bez myśleniu o tym zasrańcu, ale idę w dobrym kierunku, mam nadzieję. Czy ktoś może się poszczycić wygraną z rakiem? Ile to już lat? Piszcie. Pomóżcie uwierzyć...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz