Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 15 maja 2012

Wszystkiego po trochu...

Porąbana jestem. Oglądam Barwy i wyję i się wzruszam, a zaraz potem się chichram. No i piszę w oczekiwaniu na M jak Musztarda.
Lubię trzasnąć sobie czasami serialik, przyznaję się.
Dobre ćpanko można by rzec z tym wyciem. Te wahania niestety bez ćpanka. 
Ale jest i dobra wiadomość Amri nam ozdrowiała Dzięki Bogu:)))) Całuję Cię Kochana:)))
Postanowiłam trzymać się teraz ładnie diety i zrzucić 5 taka do lipca. Fuck musi mi się udać.
Jestem również po przeglądzie podwozia i wszystko gra. Następne badanie za pół roku.
A za miesiąc góra, krew, markery. Czas leci, od badania do badania.
Oglądając ostatnio dokument o raku, zapytałam męża co on właściwie czuł, wiadomo kiedy.
Odpowiedział mi ze łzami w oczach, że najbardziej był wściekły, że nie może mi pomóc.
Och boże tak strasznie go kocham. Szanujmy najbliższych, oni to wszystko przeżywają bardziej niż my. Ja często byłam wredna:( Taka tarcza, chyba ochronna...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz