Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 20 maja 2012

Zakwasy...

Zakwasy, zakwasy! Przełaziłam po górach cały dzień, walczyłam ze sobą co chwilę, bo dupa ciężka.  Nie dawałam rady ale szłam bo kurwa czuję, że muszę, coś sobie udowodnić, być lepsza, zwyczajnie dać radę. Nie wiem. Ale na górze ta radość... sami wiecie:)
I szafa się nagle posprzątała i humor lepszy. I kocham te zakwasy i to, że tera chodzę jak babuleńka:)
W takich chwilach wierzę, że wszystko będzie dobrze.

Załączam tekst i link do pięknej piosenki Jacka Skubikowskiego. Kocham ją, dla mnie esencja wszystkiego. Nawet w momentach dobrych, mam skłonności do analizowania - stety, niestety:)


Sam nie wiem- śmiać się czy kląć.
Totalny spadek na dno, nadziei zero i nic.
Nie miało boleć aż tak
I łatwo zmienić swój czas,
Wczorajsze jutro na dziś.
Nie biorę prochów na sen,
Dokładnie nie wiem jak jest,
Bo każdy dzień wrasta w noc.
I głos w słuchawce jak twój,
Wyrywa słowa bez tchu,
A potem trzęsę się w noc.

Bo było nas dwoje,
A zostało nie wiem co.
Było nas dwoje,
Znów wygrało głupie zło.

Nie chodzę nigdzie prócz knajp
I jeśli myślę to tam,
Choć chyba spalił się mózg.
Nie pytam ile za sto, nie licze dymków, bo co? 
Jeżeli tamto to gruz? 
Przez mokry asfalt i deszcz 
Uciekam sam nie wiem gdzie,
By tylko dalej od spraw.
A twoje okna wciąż śpią,
A światła rażą i drwią 
I znowu czuję aż tak...

Że było nas dwoje,
A zostało nie wiem co.
Było nas dwoje,
Znów wygrało głupie zło.
Było nas dwoje na cały świat,
Dziś dwa razy trudniej prosto stać,
Ja wiem, że było nas dwoje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz