Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 5 czerwca 2011

Wywody zmęczonej głowy

Cudna sobota za mną, spotkanie ze znajomymi, kupa śmiechu. Ostatnio zaczęłam trochę szaleć, mocno imprezować. Tak bardzo chciałam się poczuć jak dawniej, jakby nigdy nic. No jednak coś. Coś się wydarzyło, coś się zmieniło, coś nigdy już nie będzie takie samo. Taka totalna radość jaką miałam w sobie, to szaleństwo, ta beztroskość gdzieś jednak zniknęły pod tonami zmartwień, pytań, strachu.
Teraz muszę szanować bardziej siebie, swój zmęczony organizm, dać mu czas na regenerację. Czy to mnie uchroni? 
Czasami jeszcze spadają na mnie te okropne rakowe bomby. Takie bum, a co jeśli? I wielki strach, i wielka niepewność. Ale przecież nie możemy niczego zaplanować, przewidzieć. Ostatnie 12 miesięcy dobitnie mi to udowodniło. Strach się bać...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz