Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 2 czerwca 2011

Nijak mi dzisiaj...

Za tydzień wracam do pracy. Dziwne to i trochę straszne. Minął cały rok spędzony na leczeniu. Wyliczyłam, że w trakcie tego roku odwiedziłam szpital jakieś 100 razy. Mam teraz wrócić jakby nigdy nic, no bo jak, no bo jednak coś. Taki rok odciska piętno, trochę zmienia. Mam się cieszyć życiem na nowo, czy może jeszcze trochę. Znów wpadnę w ten wir zapracowanych, niedbających o siebie ludzi. Gdzie stres jest głównym pokarmem każdego, gdzie człowiek człowiekowi wilkiem. A ja nie chcę już tak żyć, ja chcę trochę wolniej. Czy uda mi się kręcić w tej machinie w swoim własnym tempie? Spróbujemy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz