Łączna liczba wyświetleń

środa, 21 września 2011

Badania

Już po, na szczęście wszystko jest ok. Markery, aspaty, alaty i cała reszta gra. Lekarz mnie opieprzył, że mam przestać się bać, zacząć żyć, nie panikować na każde zgrubienie w piersi. Jestem po obustronnej rekonstrukcji, mam protezy, szwy, zrosty i tysiące innych rzeczy, które mogę czuć. Okej, ciężko mi się do tego przekonać, ale muszę uwierzyć, że wszystko będzie ok. Nie mogę nie spać całej nocy przed badaniami i myśleć że zaraz wszystko wróci. Popracuję nad tym.
Trochę już jakbym odtajała od tamtych wydarzeń, bo dzisiaj w szpitalu nie wracały mi obrazy sprzed roku, nie świrowałam. Centrum dolnośląskiej onkologii jakoś mnie nie przeraziło. Może minęłam się z kimś z was na korytarzu?:))) Mam nadzieję, że u wszystkich ok !!!

Ostatnio poczytuję sobie własnego bloga hehe, szczyt próżności:)
Jezuniu ile rzeczy mi się przypomina, ile wraca uczuć, o ilu uczuciach, odczuciach, zwątpieniach zapomniałam. Jakbym czytała kogoś obcego, a równocześnie bliskiego mi jak nikt inny na świecie. 

Szukam też kontaktu z Sylwią, która zostawiła komentarz 12 marca (wcześniej mi umknął-przepraszam). Sylwucha miałaś mnie czytać, więc mam nadzieję, że to przeczytasz i się odezwiesz plissss!!!

No a po powrocie ze szpitala pojechałam na tak zwanej szmacie cały dom, wyżyłam się i mam czysto, pachnąco. Małżonek w delegacji, więc z całym szacunkiem (Kochanie tęsknię:))), zasiądę sobie do barw szczęścia, rodzinki.pl i top model. A co? wolno mi, dzisiaj wolno mi wszystko...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz