Ach to imprezowanie...no i mam skutki. Leżę w chałupie na L4 chora jak nie wiem co. Łeb mi rozsadza, zasmarkałam 4 rolki papieru toaletowego. Normalnie chora, cherlam, chrypie i kaszle.
Nie mam siły na nic, ledwo zmusiłam się do odpalenia komputera.
Cały tydzień w plecy, treningi w plecy, dieta w plecy. Nie lubię tak, oj nie lubię.
Porządek musi być!!! :)
Spokojnie wygrzej chorupsko niech idzie precz !!!
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka ! :*
No leż leż a nie od razu do komputera i pewnie plecy nie przykryte :) Zdrówka!
OdpowiedzUsuńkowalska
ale zblogiem do przodu!
OdpowiedzUsuńMialam nadzieje, ze skoros chora, to sie odezwiesz
:*:*
mała bidulka:)))
OdpowiedzUsuńNo tak to imprezy wychodzą.
OdpowiedzUsuńCzuję się winna , bo sama namawiałam.......
Sorrrrrryyyyyyyy!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Spoko, cierp ciało jak żeś chciało:) chętnie bym poblogowała ale zwyczajnie siły brak. Zdycham, sapiąc i jęcząc. BUziaki
OdpowiedzUsuńObczytałam poprzedni post z komciami - aleście poszalały zarazy, kiedy ja szalałam na bezneciu w okolicach Kłodzkopodobnych:D
OdpowiedzUsuńHanka, Ty się zbieraj, czosnek wpitalaj, sok z dwóch cytryn codziennie spijaj, nie ma, że boli!
Mię też coś próbuje do parteru sprowadzić, ale się zaparłam:D:D:D
Bo te kije, no wiesz, i ten basen, bo się pływać uczę - nie mogę być chora!
I pracowo też nie mogę - moja ci podwładna na dwutygodniowym urlopie, muszę być zdrowa, muuuuuszę - i tego zamierzam się trzymać (dopóki nie padnę:D:D:D)
No ile główek czosnku dzisiaj wcięłaś?
No ile???
No i kiedy się wreszcie w tem Wrocku spotkamy, co???
OdpowiedzUsuńAlbowiem bywam - no bywam!
Trza to wreszcie ZROBIĆ!
No wiesz bywasz i nie mówisz. Masz szczęście, że leżę z gorączką to cie nie znajde:)
OdpowiedzUsuńoj tam oj tam, kilka stopni wiecej i juz marudzi :)))
OdpowiedzUsuńI nie palniesz bez łeb znaczy???:P
OdpowiedzUsuńNo całe szczęście (dla mię)!
Do końca grudnia raczej nie będę.
Ale po nowym roku i owszem, ino nie wiem kiedy.
Zamiaruję ślubnego do aquaparku wyciągnąć, na nocne pływanie pod gwiazdami, najlepiej w śniegu, na odkrytym basenie, najlepiej w solance:)))
Jak mię się uda dam znać!
No i wyłaź zez tej gorączki, do jasnej niemożliwej!
Chyba Ci się styki przegrzały po poprzedniej podpostowej dyskusyi...:)
to takie cuda sa we Wroclawiu??
UsuńBoszeee , co ja robie na tym belgijskim zadupiu :P!!
Jibko - ano som!
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?v=rN114ehTqm0 - se zobacz - byłam, widziałam, zez dwa tygodnie temu, cudnie było!
O przepraszam poprzednia podpostowa dyskusja była głównie podjudzana przez nasze dwa zboczusie w postaci ryby i ostrej. Ja tylko grzecznie przytakiwałam jako właściciel bloga :) ZAbija mnie? :)))))))
OdpowiedzUsuńJa Cię uratuję!!!
Usuńzabijom!!
UsuńOstra wyjechała, nie ma jej. W tym czasie nowy post- zatuszuje się.
OdpowiedzUsuńZofi - nie trybię...
UsuńZnaczy nowy z opóźniaczem w celu zatuszowania???
No tak. Ostra wyjechała- nie obaczy.
UsuńW tym czasie Ania nowy post naskrobie i po sprawie.
wlasnie, czy stolicyja wessala ostrom? Czy co?
Usuńdzien dobry, jak tam Anno mila, lepij?
OdpowiedzUsuńDzień dobry. NIestety nie, z utęsknieniem czekam na jutro, dziś jeszcze zdycham.
OdpowiedzUsuńmoje biedactwo!!
UsuńJa sie nie przeziebiam to nawet dobrych rad nie moge ci udzielic:)
Zazdroszcze
OdpowiedzUsuńgdyby to jeszcze oznaczalo, ze mam taki silny organizm, ze nie zapadam na ZADNE CHOROBY, to byloby czego zazdroscic...
Usuń