Łączna liczba wyświetleń

środa, 7 listopada 2012

Twardym trzeba być...

Ależ mam zakwasy. Jezusie. Postanowiłam zacząć biegać. No i se wczoraj pobiegałam. Dziś ryczę z bólu ale warto było. Byłam z siebie dumna. Będę biegać regularnie i już. Dla zdrowia, dla poukładania sobie świata, może trochę dla ucieczki. Może jak trochę pouciekam to zatęskni? A może nie.
Ale przede wszystkim dla samej siebie.
Dla nauczenia się dawania samej sobie radości poprzez wygrywanie choćby z lenistwem.
Dla wzmocnienia poczucia własnej wartości, żeby już się nie dawać, żeby nie pozwalać jej w sobie zabijać. Dla wykrzyczenia żalu...też trochę.   Dobranoc

P.S Kto nie chce ryczeć, niech nie słucha


8 komentarzy:

  1. Nie słucham:)
    A gdzie latasz?
    W jakiej okolicy znaczy???

    OdpowiedzUsuń
  2. Ło jes!
    Wiem, gdzie to:)
    Bywało się:)))

    Trza machnąć ZLOT.
    In VrocLove:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja OCZYWISCIE tez nie slucham ;))
    A od razu mi sie skojarzylo,
    Run Forest, run!!

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja runuję (no może nie do końca...), densuję, joguję i takie tam cuda a i tak najbardziej padam po dwóch godzinach z dzieciami małymi

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy jest możliwość zmiany koloru czcionki? kompletnie nic nie widać

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale że nie widać tej białej? Jakieś propozycje. Mogę rozważyć:)))

    OdpowiedzUsuń