Łączna liczba wyświetleń

sobota, 10 listopada 2012

Zimno...

Ach jakieś chłodne dni przyszły i nie bardzo wiem jak sobie z nimi poradzić :(
Nie potrafię być sama, żyć w tęsknocie, którą niestety odczuwam. No właśnie, znowu ta samotność we dwoje. Wszechobecna i tak bardzo dołująca.
I strach gdzieś w tyle, a co jeżeli nic się już nie zmieni, a co jeżeli nie pozwoli to spełnić moich największych marzeń?
A co? A co? Nic. Próbuję nie myśleć, nie smucić się, nie gdybać. Szukam pozytywów, choć to bardzo trudne :(
A Wy, czy taki stan ducha jest wam znany, czy może obcy?
A czy ktoś wie jak tej samotności zaradzić? Jak przywrócić życiu dawne barwy?

8 komentarzy:

  1. no to pojechałyśmy obie.
    wino polewam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Może randka we dwoje jak kiedyś,jak lubiliście, w miłych okolicznościach?
    Na smutki potrzebne jest więcej światła. Może razem pobiegacie po parku?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja widzę, ze powialo po blogach listopadowa depresja, smutkiem, zalamaniem, upadlym duchem, histeria, panika, czarnowidztwem, zalamaniem i takimi tam.
    Rozumiem ze dosiegamy dzis dna i od jutra bedzie weselej, lecimy do Ikei cieszyc sie atmosfera swiateczna i kupujemy niepotrzebne bombki, wieszamy w domu czekoladowe Mikolaje. I takie tam.
    NIe wiem dlaczego to pisze, o tej Ikei :D
    Moze dlatego , ze jutro musze tam jechac? :P
    Dziewczyny, zaprawde powiadam wam, ZAWSZE MOZE BYC GORZEJ.
    Jezu, chyba mnie wyklna dzis...

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiało, powiało. Oby to faktycznie była sprawka listopada:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyklety powstan ludziku.
    Mam cudowny nastroj, bo postanowilam zrobic cos dobrego dla innych!!

    OdpowiedzUsuń
  6. zajrzyj do Dorothei:))
    Bardzo mi sie spodobalo.
    I mam dobre checi.

    OdpowiedzUsuń